Północny Punkt Widzenia

Biathlon, studia i życie w Norwegii według Człowieka Północy...

Po czeskiej stronie Karkonoszy

Dla narciarzy alpejskich sezon już się rozpoczął pierwszymi zawodami w Sölden. Tymczasem biegacze i biathloniści są na ostatniej prostej przed swoimi startami. Podobnie amatorzy mają jeszcze trochę czasu na ostatnie treningi, zanim staną na upragnionym śniegu. Korzystając z tego czasu, postanowiłem sprawdzić kolejne miejsce nadające się na trening zarówno latem, jak i zimą. Mam na myśli czeską stronę Przełęczy Okraj.

Widok na stok narciarski i "centrum" miejscowości.
Malá Úpa to niewielka wioska, która jest znana przede wszystkim miłośnikom narciarstwa alpejskiego. Biegacze jednak również znajdą coś dla siebie. Zimą przygotowywane są trasy biegowe, prowadzące szlakami turystycznymi. Na próżno więc szukać dynamicznych zjazdów i podbiegów. Ciężko również wyznaczyć sobie różne pętle do pokonywania, jak choćby ma to miejsce w Horni Misecky. Należy być raczej przygotowanym na fakt, że po długim poruszaniu się przed siebie, trzeba będzie wrócić tą samą drogą. Przykładowo ja za tym nie przepadam, ale czasem trzeba odrzucić swoje upodobania. W zamian bowiem dostajemy piękne widoki, włącznie ze Śnieżką, do której jest stąd niedaleko.

Widok na Śnieżkę (ten szczyt po lewej).
W tym poście chciałbym jednak zwrócić uwagę na letnie możliwości związane z okolicą Malej Úpy. Kiedy nie działają wyciągi, turyści mają do dyspozycji pełen obszar tras, prowadzących miejscami przez stoki narciarskie. Właśnie takim fragmentem biegłem dzisiaj. Postanowiłem, że wyruszę odcinkiem, który dobrze znam z zimowych pobytów. Liczyłem, że uda mi się dzisiaj przebiec dystans około 10 km, aby określić możliwości rozegrania podobnej imprezy jak Letni Bieg Piastów. Zacząłem więc od dość stromego podbiegu. 
Początek trasy. Podbieg robi się bardziej stromy pod koniec. Na szczęście nie jest długi.
W okolicy stoku narciarskiego opuściłem szlak, który kiedyś pokonywałem na biegówkach. Od tego czasu trasa wiodła cały czas pod górę. Najwyższy jej punkt (1183 m.n.p.m) osiągamy po męczącym podbiegu, przypominającym trochę jakuszycki Samolot. Następnie stromy i krótki zbieg, po którym trafiamy na asfalt. Po odcinku w lesie dobiegamy do ładnego górskiego kościoła, otoczonego kilkoma restauracjami i pensjonatami. Teraz czeka nas najgorsze. Gdy nogi odmawiają posłuszeństwa, trzeba jeszcze pokonać niesamowicie stromy podbieg (widać to w okolicach 8 km na wykresie poniżej). Ostatnie 2 km wiodą drogą równoległą do zimowej trasy biegowej, aż w końcu obie się spotykają.

Widok z końca trasy (i jednocześnie początku). Jesienna wersja zdjęcia ze Śnieżką. 
Trasy turystyczne w okolicy Przełęczy Okraj zdecydowanie nadają się na letnie (i jesienne) bieganie w przygotowaniu do sezonu. Udało mi się zrobić jedną dużą pętlę, która okazała się być bardzo wymagająca. Zorganizowanie biegu górskiego lub półmaratonu w tym miejscu byłoby jak najbardziej sensowne. Na takiej wysokości organizm pracuje już trochę inaczej, co na pewno mogą docenić zawodowi sportowcy. Czy jednak warto wybierać to miejsce na biegówki? O tym przekonamy się zimą... Poniżej zapis z mojego treningu.


Chcesz podążać ta samą trasą i zmierzyć się z moim czasem? Oto link do trasy na Endomondo.

Jakie buty biegowe wybrać?

Zima jest już coraz bliżej, więc może warto pomyśleć o zmianie kilku rzeczy w nadchodzącym sezonie? Można przykładowo zainwestować w nowe buty biegowe. Tym bardziej, że na rynku pojawiło się ostatnio kilka ciekawych modeli w systemie SNS. A jako, że uwielbiam wszystko związane za sprzętem, czuję się zobligowany, aby je ogarnąć i Wam tu przedstawić. Jakie będą najodpowiedniejsze dla amatorów, a jakie dla zawodowców? Dzięki otrzymanemu niedawno katalogowi One Way, postaram się odpowiedzieć na wszystkie możliwe pytania.

Wraz z sezonem 2014/2015 do sprzedaży wchodzą odświeżone modele butów narciarskich firmy One Way. Dotychczas znane nam Premio 9, Premio 10 oraz Tigara zmieniły nieco design oraz technologię. Na pierwszy rzut oka te zmiany mogą wydawać się kosmetyczne, w rzeczywistości jednak różnica może okazać się bardziej widoczna w porównaniu do poprzednich wersji. Mam na myśli przede wszystkim model Premio 9, w którym zastosowano nowe zapięcie system podeszwy SNS Pilot 3 Racing. W swojej pierwszej wersji korzystał on ze standardowego SNS Pilot Sport. Oznacza to, że belki, którymi but mocuje się do wiązania, zostały cofnięte w porównaniu do wcześniejszego rozwiązania. Buty nie przestaną być jednak kompatybilne ze starszymi wiązaniami, takimi jak SNS Pilot SK Premio, SNS Pilot Sport SK/CL oraz SNS Propulse Premio CL. Warto zauważyć, że wersja skate będzie mogła korzystać z zupełnie nowego wiązania do stylu łyżwowego SNS Pilot RS Carbon, które wymaga podeszwy Pilot 3.
Buty One Way Premio 9 (po lewej wersja Skate, po prawej Classic).

Nowe wiązanie RS Carbon waży jedynie 254 gramy i jest wyposażone między innymi w zabezpieczenie zapobiegające samoistnemu otwarciu zapięcia.
Wiązanie One Way SNS Pilot RS Carbon
Skoro już mowa o najwyższym modelu wiązania, to nie sposób nie wspomnieć o butach Premio 10. To produkt flagowy fińskiego producenta, stąd nie dziwi zastosowanie najlepszego materiału. But posiada całkowicie karbonową cholewkę i podeszwę oraz specjalną piankę 3D, pozwalającą na możliwie najdokładniejsze dopasowanie buta do stopy. System podeszwy to oczywiście Pilot 3, który w przypadku tego modelu znajdował się już w jego starszej wersji. Premio 10 są dostępne w konfiguracji do stylu dowolnego (kompatybilne wiązania: Pilot SK Premio, Pilot RS Carbon), klasycznego (Propulse CL Premio, Pilot Sport CL) oraz skiathlonu (Pilot SK Premio, Propulse CL Premio, Pilot RS Carbon).
Buty One Way Premio 10 (po lewej wersja Skate, po prawej Classic).
Godny uwagi jest również nieco niższy model butów, a mianowicie Tigara. W tym przypadku mamy do czynienia ze standardową podeszwą Pilot Sport. Praktycznie oznacza to, że przednia belka mocująca jest umieszczona na wysokości naszych palców. Co ciekawe, takie rozwiązanie jest stosowane we wszystkich butach z systemem NNN. Poza tym, cena butów Tigara jest znacznie bardziej przystępna, niż w przypadku modeli Premio. Wszystkie biegające panie powinny być natomiast zainteresowane damską wersją, która ma nieco inną, łagodną kolorystykę. Dostępne są egzemplarze do stylu dowolnego (wiązania Pilot SK Premio, Pilot Sport SK, Pilot Universal), klasycznego (Pilot Sport CL, Profil CL) oraz skiathlonu.
Buty One Way Tigara Skate w wersji męskiej (z lewej) oraz damskiej (z prawej).

Buty One Way Tigara Classic w wersji męskiej (z lewej) oraz damskiej (z prawej).
Zastanawiając się, który model wybrać, należy wziąć pod uwagę przede wszystkim nasze osobiste preferencje. Gdybym miał to zrobić teraz, najprawdopodobniej zdecydowałbym się na Premio 9 lub Tigarę. Jedyną kwestią do rozstrzygnięcia byłaby właśnie podeszwa. Z jakiegoś powodu system SNS Pilot ewoluował do modelu z oznaczeniem 3, cofając belki mocujące. Według producenta, właśnie ta odmiana zapewnia najlepsze czucie nart i przekaz sił odbicia, co, obok wprowadzenia drugiej belki, ma stanowić przewagę nad systemem NNN. Trudno jednak mi wytłumaczyć, dlaczego przykładowo limitowana edycja niedorzecznie drogich butów Salomon Carbon Skate LAB korzysta mimo wszystko ze "zwyczajnego" Pilota Sport, podczas gdy niższy model już z Pilota 3. Ponadto, ścigający się na sprzęcie od One Way Sami Jauhojärvi, w sezonie 2012/2013 używał do stylu łyżwowego butów Premio 9, których poprzednia wersja posiadała podeszwę Pilot Sport, zamiast najwyższych Premio 10. Biorąc to pod uwagę, być może rzeczywiście umiejscowienie przedniej belki mocującej na samym czubie buta jest najbardziej wygodne i naturalne. Jeżeli kierować się tymi przesłankami, to pozostaje nam wybór modelu Tigara lub po prostu pierwszej wersji Premio 9. Natomiast ja powstrzymałbym się od jednoznacznej oceny, który system jest lepszy. Prawdopodobnie ta różnica nie będzie aż tak bardzo wyczuwalna dla zwykłego amatora. Podobnie jak masa, która jest większa w przypadku Premio 9 o 60g, przez zastosowanie solidniejszych materiałów. Poza tym, oba modele nie różnią się znacznie technologią zapewniającą wysoki komfort. Warto wziąć jednak pod uwagę fakt, że być może w przyszłości wiązania typu SNS Pilot RS Carbon zaczną być powszechnie stosowane, przez co buty z niekompatybilnym systemem podeszwy wyjdą z użytku.

Wszystko zależy od tego, czego oczekujemy od naszych nowych butów. Dla zawodowców ważna jest niska masa i jednocześnie wygoda, dlatego w tym przypadku najlepszym wyborem byłyby Premio 10. Ambitni amatorzy mogą natomiast zdecydować się na Premio 9, które zapewnią doskonałe czucie zbliżone do najwyższego modelu. Jeżeli zależy nam jedynie na dobrej jakości w rozsądnej cenie, Tigara w zupełności wystarczy. Tak więc zakup odpowiedniego modelu powinien zadowolić nawet najbardziej wymagających ludzi północy. A jeżeli już mowa o kupowaniu, to produkty One Way znajdziecie oczywiście w PR-Sport.

Uzależniony od treningu

Dobrze jest wrócić po przerwie i znów coś napisać. Muszę się przyznać, że nigdy do końca nie wierzyłem w to, co kiedyś opublikował na swojej stronie One Way. Chodzi o motywujące zdanie, które mówi, że najtrudniejszą rzeczą w treningu jest to, aby zacząć. Później, przy regularnym wykonywaniu ćwiczeń, najtrudniej jest przestać to robić. Poniżej zresztą możecie zobaczyć to w oryginale. Dziś jednak przyznaję, że jest to stuprocentowa prawda, czego jestem przykładem.


Nie myślałem o tym wcześniej, kiedy miałem czas, miejsce i warunki do treningu. Zwykle przecież tak jest, że nie doceniamy tego, co mamy. Wszystko zyskuje na wartości dopiero wtedy, gdy rozmaite okoliczności zabierają nam jedną z tych rzeczy, albo nawet wszystkie naraz. Tak samo było ze mną, gdy niedawno musiałem zmierzyć się z trudem życia w wielkim mieście, o którym jak na ironię zawsze marzyłem. Do tego studia, które wbrew pozorom nie polegają na nieustannym posiadaniu wolnego czasu na przeróżne rzeczy. Jakoś nie mogę się w tym wszystkim odnaleźć. Może to kwestia przyzwyczajenia się do innych warunków. W końcu nie powinno być żadnych ograniczeń w treningu, lecz cały czas nie mogę sobie wyobrazić biegania wśród zatłoczonych ulic, zamiast pustych, rozległych łąk i lasów. Wcześniej trening równał się zazwyczaj z odkrywaniem coraz to nowszych i piękniejszych miejsc. W wielkim mieście nie widzę takiej możliwości.
Od razu przepraszam za jakość zdjęć, ale na bieganie nie wezmę ze sobą lustrzanki.
A wewnętrzny głos wciąż wymaga treningu. Najwyraźniej przez długie SadurSummer zdążyłem się od tego uzależnić i jednocześnie przyzwyczaić do niezliczonych opcji miejsc. Wcale nie jest to zła sytuacja. Zmusiła mnie ona jednak do kilku przemyśleń, które mnie samego trochę przeraziły. Czasem może po prostu trzeba się przebudzić i zapytać, czy droga, którą wybrałem dla mojego dalszego życia, jest najlepszym wyjściem. I dlatego postanowiłem kilka rzeczy pozmieniać i mam nadzieję, że wyjdzie mi to na dobre...  

Niby mamy jesień, ale podczas dzisiejszego biegu było bardzo ciepło.
Natomiast jaki jest cel tego, co tutaj do Ciebie piszę, Drogi Czytelniku? Chciałbym, abyś zawsze potrafił się cieszyć każdą wolną chwilą przeznaczoną na trening oraz każdym pojedynczym widokiem, jakiego wtedy doświadczysz. Postaraj się szanować to, co masz, odwiedzaj swoje ulubione miejsca, bo kiedyś możesz za nimi tęsknić. A gdy tylko możesz, pobiegnij po prostu przed siebie, jak najdalej. Nie ograniczaj się, bo tak naprawdę tylko Ty możesz pokonać swoje własne limity. Spraw, aby każdy udany trening stał się najlepszym momentem dnia, a nie koniecznością. I korzystaj z tego wszystkiego, tak jak ja za każdym razem, gdy mogę wyrwać się na weekend do domu. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy czegoś zabraknie...