Północny Punkt Widzenia

Biathlon, studia i życie w Norwegii według Człowieka Północy...

Szybki start gwarancją sukcesu?

Co jakiś czas każdy z nas zobaczy gdzieś w internetach mniej więcej tak wyglądającą wiadomość: "Amerykańscy naukowcy odkryli, że...". I dopiero po takim wstępie okazuje się, że tą sensacją jest na przykład kolejne nic nie znaczące, banalne stwierdzenie, na które mógłby wpaść równie dobrze ktoś niebędący naukowcem, a tym bardziej amerykańskim. Inaczej jest jednak, gdy na amerykańskim portalu o sportach zimowych (fasterskier.com) pojawia się informacja o wynikach badań zespołu specjalistów (m.in. z UiT Arctic University of Norway), którzy badali strategię tempa w biegu na dystansie 10 km. Razem wysnuli oni bardzo ciekawe wnioski, które z przyjemnością przedstawię Wam w tym poście.

Temat strategii doboru tempa biegu na dystansie 10 km i 15 km, rozgrywanego metodą startu interwałowego, był poniekąd znany w środowisku narciarzy biegowych. Większość reprezentantów światowej czołówki stosuje właśnie taki rozkład sił, który w większym lub mniejszym stopniu pokrywa się z wyliczeniami poczynionymi przez specjalistów. To właśnie dane zebrane z podobnych biegów, nawet tych z Mistrzostw Świata w Falun, pozwoliły na wysnucie następującego wniosku: szybsze tempo na początku dystansu (np. na pierwszym okrążeniu) daje większą szansę na dobry wynik, niż stopniowe przyspieszanie. Być może większość z Was sądziła, że jest dokładnie odwrotnie. Tymczasem w przypadku walki z zegarem, a nie bark w bark, wcale nie opłaca się oszczędzać sił na końcówkę. Dlatego tak różnie wypada w tych biegach Petter Northug. Lepiej zacząć odpowiednio szybko i starać się stracić jak najmniej podczas następnych okrążeń. Powstrzymanie regresu w dalszej części dystansu jest kluczowe. W ten sposób zastosowana strategia pozwoliła na osiągnięcie najlepszych rezultatów badanym biegaczom.
Johan Olsson i jego zwycięski bieg na MŚ w Falun może posłużyć za przykład idealnego zastosowania opisywanej strategii.
Trudno jednak przyjąć wszystko dosłownie i nie pytać o jakieś przykłady, że rzeczywiście taka strategia działa. W tej sytuacji z pomocą może przyjść bieg na 15 km mężczyzn, rozegrany podczas tegorocznych Mistrzostw Świata w Falun. Jego zwycięzca- Johan Olsson, pobiegł pierwsze 7,5- kilometrowe okrążenie z drugim najszybszym czasem. Nieznacznie szybszy był tylko Maurice Manificat. Niemal wszyscy zawodnicy sklasyfikowani w pierwszej trzydziestce pokonali drugie okrążenie biegu wolniej od pierwszego. Jest to zapewne spowodowane faktem, że druga pętla przebiegała przez bardzo trudne wzniesienie Mördarbakken. Mimo to, Ivan Babikov zdołał przebiec drugą połowę dystansu znacznie szybciej niż pierwszą. Należy przy tym zauważyć, że jego czas po 7,5- kilometrach znacznie odbiegał od czołówki. Razem poskutkowało to 20. miejscem na mecie dla Kanadyjczyka. Mamy więc pewnego rodzaju wyjątek potwierdzający regułę. A teraz najważniejsze: komu z "wolniejszych" na drugim okrążeniu udało się stracić najmniej w porównaniu do pierwszej połowy dystansu? Tym kimś był Andrew Musgrave. Zaraz za Brytyjczykiem uplasował się Olsson. Natomiast Manificat stracił zbyt dużo czasu, przez co wypracowana na pierwszym kółku minimalna przewaga nad Szwedem nie wystarczyła na zdobycie złota. Warto przeczytać sobie krótkie zestawienie tych obserwacji na fasterskier, wraz z opisem strategii oraz wymownymi wykresami. Polecam również samemu wywnioskować z dostępnych ilustracji, kto zdobył wówczas brązowy medal i dlaczego. Dzięki temu lepiej można zrozumieć znaczenie doboru odpowiedniego tempa.

Samo wmówienie zawodnikowi, że ma pokonać szybciej pierwszą pętlę, to nie wszystko. Po pierwsze, nawet nie każdy w stawce Pucharu Świata potrafi pobiec tak idealnym tempem, aby w dalszej części nie stracić zbyt dużo. Często czytałem u Noah Hoffmana o sytuacjach, kiedy źle dobierał tempo, obawiając się utraty sił na ostatnich kilometrach. Pomocą dla tego typu zawodników może być złapanie tzw. przejażdżki. Startując z niskimi numerami ma się szansę, aby swoje drugie okrążenie (i czasem trzecie, gdy pętle są krótsze) pokonywać za plecami rozstawionego biegacza, który rozpoczyna swój bieg. Nie pokrywa się to w pełni z założeniami rozważanej strategii, ale zawsze może pomóc w osiągnięciu lepszego rezultatu drogą adaptowania tempa. Drugim czynnikiem, odgrywającym ważną rolę w biegach, jest umiejętność dostosowania swojego wysiłku do profilu trasy. Nie od dziś wiadomo, że przyspieszając na podbiegach i odpoczywając możliwie najwięcej na zjazdach można zyskać bardzo dużo czasu. W tym mogą okazać się pomocne różnego rodzaju treningi interwałowe. Wciąż jednak najtrudniej okiełznać całościową strategię, co nawet widać w opublikowanych badaniach, które były oparte na pewnej ograniczonej liczbie biegów. Najwyraźniej sprawa jest otwarta i jeszcze nie znaleziono jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy rzeczywiście nie ma lepszych możliwości doboru tempa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz