Północny Punkt Widzenia

Biathlon, studia i życie w Norwegii według Człowieka Północy...

Welcome back, December

Wyszedłem ostatnio na spacer w ciemnościach. Nikogo nie powinno to dziwić, skoro wciąż panuje noc polarna, do której prawie się już od nowa przyzwyczaiłem. Spacerowałem trochę bez celu. Niby chciałem sprawdzić stan tras, na których można biegać na nartach, ale siłą rzeczy po prostu wziąłem aparat i wyszedłem gdzieś tam przed siebie. Może chciałem też poszukać tej dorosłości, która miała przyjść kilka dni wcześniej wraz z 21. urodzinami. Człowiek podobno wtedy uzmysławia sobie jakieś ważne rzeczy. Mnie wystarczyło tylko siły na przyznanie racji, że nigdy nie będzie takiego lata. Lecz skoro dawno nie robiłem zdjęć w Alcie, to okazja była całkiem dobra.

Wychodząc z akademika i kierując się w stronę parkingu minąłem Augusta. Jak na temperaturę około -19 stopni był dość cienko ubrany. Za nim stał czerwony Citroen, zbierając się do odjazdu w drugą stronę. August szedł przed siebie, nawet nie oglądając się w tył. Mijając go nawet nie patrzyłem mu w twarz. Zanim zniknął w drzwiach akademika, byłem już daleko na ulicach Alty. W weekendowe, zimne wieczory jest tu bardzo spokojnie. Ciężko pracujące na co dzień społeczeństwo odpoczywa lub wyjeżdża do swoich domów oddalonych o dziesiątki kilometrów. Nikt nie zajmuje się o tej porze przygotowaniem tras biegowych, choć dopiero co spadło tyle śniegu, że wypadałoby przejechać raz czy dwa ratrakiem. Tu jednak zimy jest pod dostatkiem, więc nie trzeba się z tym spieszyć. Narciarze zaczekają na swoją część.

Północny Punkt Widzenia: Welcome back, December. Alta w noc polarną.

Na niebie nie ma ostatnio prawie żadnych chmur. Gdyby był dzień, to można by było powiedzieć, że jest słonecznie. Dzięki temu na chwilę pojawiła się nade mną zorza polarna. Dawno jej tutaj nie widziałem (nie licząc tego razu, jak wysiadałem z samolotu). To jednak teraz mam okazję napawać się nią, w czym dołączył do mnie September. Trzymał w ręku pożyczony śpiwór i pewnie znów się gdzieś wybierał. Ten to ma energii.

Północny Punkt Widzenia: Welcome back, December. Alta w noc polarną.

Ciche i zamarznięte zakamarki Alty tworzą zupełnie inny, nieznany mi dotąd świat. Przy szklanych domach stoją pokryte mroźnymi kryształkami samochody. Niektóre z nich właściciele podpinają pod specjalne stacje ładowania akumulatorów, które przy ostatnio panujących temperaturach są konieczne, by dojechać do pracy na czas. Przy oglądaniu tej scenerii zauważyłem idącego z naprzeciwka człowieka. Tym razem to October patrzył w okna tutejszych domów, zachwalając ich oświetlenie. Trochę kaszlał i ogólnie wyglądał marnie.

Północny Punkt Widzenia: Welcome back, December. Alta w noc polarną.
Ten samochód nie miał szczęścia. Nikt nie ładuje mu akumulatora, a od czasu opadów nawet nikt nie wyszedł go odśnieżyć.
Nie mogę się nadziwić, jak dobrze oświetlone są tutejsze ulice. To pewnie kwestia bardzo efektywnego białego światła, które w połączeniu ze śniegiem daje doskonałą widoczność. W miejscu, w którym noc stanowi spory procent życia, dobre oświetlenie jest konieczne. Pamiętam, jak po powrocie do Polski na święta nie mogłem dojrzeć czegokolwiek przy wątłych żarówkach ulicznych lamp. Tutaj widzę jednak doskonale, w odróżnieniu od tego, co mówił stojący na jednym ze skrzyżowań November. Cały czas powtarzał, że boi się nadchodzącej ciemności i szukał śniegu, choć miał go całe mnóstwo pod nogami.

Północny Punkt Widzenia: Welcome back, December. Alta w noc polarną.

Idąc dalej w pewnym momencie zewsząd dobiegł charakterystyczny, znany zapach: coś jakby peerelowskie meble, herbata Earl Grey podana w szklance i świeżo parzona kawa. Przysięgam, że w tle usłyszałem nawet dźwięk silnika od Ikarusa. Skąd się to wzięło teraz w Alcie? Odpowiedź na moje pytanie poznałem, gdy zza rogu wyszedł około 10- letni January. Tym razem musiałem zapytać wprost, skąd on się tu wziął:
- Czy ty się tu czasem nie zgubiłeś?
- O to samo mógłbym zapytać ciebie, panie Człowieku Północy - odpowiedział rezolutnie January.
- Dosyć z tymi uprzejmościami. Lepiej mów, czemu nie jesteś na obozie tanecznym, pewnie znowu się wykręcasz?
- Przecież wiesz, że nie chcę. Poza tym, patrz lepiej na siebie. Przez lata podcinałeś sobie skrzydła tylko po to, żeby teraz je rozwinąć. I jeszcze dziwi cię, że nie możesz odlecieć? Mówisz sam, że nie nigdy nie będzie takiego lata. Takiej zimy też nie, Bjørndalena, tych autobusów i nawet siedzących w nich ludzi. Ty jednak wciąż nie możesz się z tym pogodzić i dlatego znów się spotykamy. Wszyscy tak tu gonicie za dorosłością, a mimo to musisz wysłuchiwać rad od 10- latka. Czy naprawdę nie pojmujesz, że ci, których dzisiaj widziałeś, są tylko wycinkiem przeszłości zapisanym w twojej pamięci? Oni nie wrócą nagle do twojego życia, więc po co tak się do nich przywiązujesz? Możesz o nich co najwyżej pamiętać, tak samo jak o tym, co teraz mówię, bo za rok nie będę tego powtarzał.
Mówiąc te słowa odszedł gdzieś w śnieżne i ciemne zakamarki Alty. Ja również kontynuowałem spacer, udając się już w stronę akademika. Na jednej z ulic trafiłem na same żółte latarnie. Wraz ze światłem odbijającym się od śniegu utworzyła się zupełnie inna aura. Tym samym zniknął towarzyszący mi jeszcze zapach przewiany przez północny wiatr. Dźwięk w oddali okazał się być jednak lądującym samolotem, a nie Ikarusem. Mocny chłód zastąpiła chwila ciepła, zupełnie jakby dopasowana do oświetlenia, a zza rogu wyjechała koparka do odśnieżania. Gdy się obejrzałem, on już tam stał. Welcome back, December.

Północny Punkt Widzenia: Welcome back, December. Alta w noc polarną.

Północny Punkt Widzenia: Welcome back, December. Alta w noc polarną.
Na koniec warto jeszcze przyznać się do błędnego przekonania. Ścieżka wiodąca z uniwersytetu nie zamienia się w zimie na trasę biegową. Jest sukcesywnie odśnieżana, a dla bezpieczeństwa są nawet sypane kamienie. Tak więc bieganie na nartach zdecydowanie odradzane, choć z drugiej strony dziwne, że tak ciekawego odcinka nie przygotowuje się pod te cele. Pętla biegowa Sandfallet zaczyna się zaś może 200m stąd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz