Północny Punkt Widzenia

Biathlon, studia i życie w Norwegii według Człowieka Północy...

Refleksja po sezonie- "Moda na brata, czyli pełna torba Fourcade"

Biathlonowy Puchar Świata już za nami. Przyszedł czas podsumowań, więc również pokuszę się w swoim pierwszym poście o refleksję nad tym, co działo się na trasach. Zwycięzcami są oczywiście Tora Berger wśród kobiet oraz Martin Fourcade wśród płci brzydkiej, choć pewnie fanki Francuza stanowczo zaprzeczą określeniu "brzydki". Właśnie na młodszego z braci Fourcade są zwrócone oczy wszystkich zainteresowanych, w tym również i moje, skoro o nim piszę. A przecież jest jeszcze Simon, starszy, mniej utytułowany i mimo trzeciego miejsca w sprincie na Zimowych Igrzyskach Wojskowych (Martin był czwarty) można się pokusić o określenie niedoceniany. Dlaczego? Być może ostatnimi czasy zapanowała po prostu moda na "młodszego brata".
Wszyscy pamiętamy, jak Martin w swoim drugim prawdziwym sezonie wśród seniorów zdobywał srebrny medal w biegu ze startu wspólnego na Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver, a jego starszy brat Simon (był wtedy 14.) płakał rzewnie podczas wręczania medali. Co najważniejsze: nie były to łzy szczęścia. Być może wiedział, że "uczeń przerósł mistrza". Przecież to on pokazywał zapewne "młodemu", jak przebiegają zawody na najwyższym światowym poziomie, startując u boku wielkiego rodaka- Raphaela Poiree i plasując się w okolicach czołowej "trzydziestki". Tymczasem przychodzi sobie taki Martin i już na początku swojej seniorskiej kariery zdobywa medal olimpijski a dwa sezony później zwycięża w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Bratu pozostała wtedy na pocieszenie "mała" kryształowa kula za bieg indywidualny. Bezpowrotnie przepadła pozycja lidera we francuskim zespole. Dziś jednak Simon ma jeszcze mniej powodów do radości, bowiem po tym sezonie starszy Fourcade nadal nie ma na swoim koncie żadnego pucharowego zwycięstwa, zaś młodszy wrócił z Chanty- Mansyjska z torbą pełną "kryształów" zarówno za małe klasyfikacje, jak i tą generalną.
Jest jednak coś, co może otrzeć łzy Simona Fourcade. Chodzi o historię. Nie jest on pierwszym biathlonistą, który ustępuje miejsca w obiektywach i na podium młodszemu bratu, i zapewne też nie ostatnim. Wytrawni kibice tej dyscypliny pamiętają być może Daga Bjoerndalena- Norwega, który obecnie jest Belgiem i słynie raczej z tego, że jego młodszy brat to Ole Einar Bjoerndalen- król biathlonu z 93. zwycięstwami pucharowymi na koncie. Zanim pojawił się młody Ole, Dag od czasu do czasu plasował się w czołówce, ale nigdy nie wygrał, czyli historia identyczna, jak z braćmi Fourcade. Tak samo "żółtodziób" osiągnięciami znacznie wyprzedził "poprzednika". Dag Bjoerndalen już dawno nie startuje, zaś król Ole panuje nadal mimo naporu młodzieży, wśród której odnajdziemy jeszcze jedno rodzeństwo. To zdobywca Pucharu Świata z sezonu 2010/2011- Tarjei Boe oraz jego młodszy brat Johannes Thingnes. Ten drugi zaczął swoje starty w PŚ niedawno, bo od zawodów w Oslo tego roku. Jednak na rozegranych pod koniec marca mistrzostwach Norwegii w Dombaas młodszy Boe zdobył dwa srebrne medale (w sprincie i biegu pościgowym) oraz złoty w sztafecie, podczas gdy Tarjei musiał zadowolić się jedynie osiągnięciem ze sztafety. Czas pokaże, czy historia i tu się powtórzy.
Młodszych braci "wprowadzają" do rywalizacji również biegacze narciarscy. Od zawodów w Lahti regularnie obserwujemy Tomasa Northuga, któremu jednak będzie bardzo trudno pobić utytułowanego i wciąż świetnego Pettera. Obawiać się może Dario Cologna. Jego młodszy brat Gianluca zajął 6. miejsce w sprincie w Drammen, walcząc w finale ze specjalistami od krótkich dystansów.
Simon Fourcade może więc otrzeć łzy i poczekać, aż inne wielkie nazwiska sportu... się nie zmienią, bo zmieni się tylko imię. Dziś jednak pozostaje mu tylko cieszyć się z głównej roli w filmie "Szpieg, który kochał biathlon", w którym Martin był tylko kelnerem i stwierdzić, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach.

P.S: Na koniec tylko dodam, że zwycięska Tora Berger również ma brata- Larsa, doskonale wszystkim znanego biathlonistę, tegorocznego mistrza Norwegii w sprincie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz