Północny Punkt Widzenia

Biathlon, studia i życie w Norwegii według Człowieka Północy...

Czasem lepiej nic nie robić...

W lecie ośrodki narciarstwa biegowego, takie jak Jakuszyce, zwykle stoją i czekają na zimę. Czasem coś się buduje, żeby w zimie powitać turystów, amatorów biegówek i zawodników. Taki powiew świeżości jest dobry, zwłaszcza gdy latem nie można zaproponować tras na nartorolki, a jedynie szlaki turystyczne. Dlatego dyrekcja Biegu Piastów postanowiła wprowadzić kilka zmian, aby w przyszłym sezonie pojawiło się kilka nowości. Zapomniała jednak, że te nowości powinny byś sprzyjające narciarzom, a nie ich zniechęcające.


Oprócz postawienia budynku (najprawdopodobniej jakiejś wypożyczalni/restauracji) w okolicy stacji kolejowej, w Jakuszycach ma powstać kilka nowych tras. Ich otwarcie wiąże się z uzyskaniem zgody Nadleśnictwa w Szklarskiej Porębie, więc nie jest to jeszcze pewne. Jednak najważniejszą informacją, nad którą mam zamiar się tutaj pochylić, jest plan zmiany zasad korzystania z tras wyczynowych z homologacją FIS. Otóż mają być one dostępne tylko dla zawodników i ewentualnie dla grup zorganizowanych obozów szkoleniowych. Kontrowersyjna i bezsensowna decyzja. A dlaczego? Powodów jest wiele.

Przede wszystkim interesuje mnie, jak ma być egzekwowany nowy regulamin korzystania z tras wyczynowych FIS? Czy trasa ma zostać ogrodzona pastuchem elektrycznym, a przy wejściu na nią będzie stał ktoś odpowiedzialny za wylegitymowanie osoby chcącej z niej skorzystać, czy rzeczywiście jest zawodnikiem? Czy może trenujące tam kluby będą same wymierzać sprawiedliwość każdemu nieupoważnionemu pokazem pięknej polszczyzny w postaci słów zaczynających się na spier...? To tak idiotyczne, że więcej nic nie napiszę.

Albo jednak jeszcze bardziej rozwinę temat. Co na przykład z osobami takimi jak ja? Co z amatorami, których starty w zawodach zupełnie nie interesują, a całe lato treningów przekładają się wyłącznie na własną przyjemność biegania na trasach takich, jak wyczynowe? Być może nie dla wszystkich jest to jasne, że tacy ludzie istnieją, ale trzeba się z tym pogodzić. Nie można wrzucać ich do jednego worka z turystami stawiającymi pierwsze kroki na biegówkach i kazać się wynosić na trasy turystyczne. W końcu wszystko jest dla ludzi i nawet taki turysta, jeżeli sobie zapragnie, może wejść na wyczynówkę (oby nie pod prąd) i spróbować swoich sił. Byle tylko było to zgodne z zasadami 13 i 14 "How to be nordic". Bo tak naprawdę wszystko można załatwić odpowiednim oznakowaniem. Przykładów nie trzeba szukać daleko. W Czechach trasy są oznaczone na mapie pod kątem stopnia trudności i przeznaczenia. I nie da się tego nie zrozumieć. Dzięki temu, nikt niepewny swoich umiejętności nie wybierze się na trasy zawodnicze. U nas natomiast dowiemy się, kto jest sponsorem danej trasy, a reszta jest nieważna. Poza tym, mapa w internetach nie wystarczy. Nie każdy ją sobie zapisze na telefonie lub zapamięta. Sam nawet tego nie robię i nie interesują mnie poszczególne nazwy. Dobrze natomiast byłoby zobaczyć chociaż jakąś tabliczkę przy wbieganiu na trasę, informującą o stopniu trudności, długości itd. Już nawet ten sponsor tak bardzo by nie przeszkadzał.

Ale nie to mnie tak naprawdę denerwuje. Sam byłem w końcu za ideą stworzenia płatnych tras biegowych o sportowym profilu. Wtedy jasno określony jest cel istnienia takiego obiektu oraz jego klientela. Wiadomo, że z tego typu atrakcji z reguły nie korzystają turyści. Natomiast taki przepis w Jakuszycach tworzy niepotrzebny podział typu "nie jesteś zawodnikiem, więc nie umiesz jeździć na nartach i trzeba ci zabronić wejścia na te trasy". Jeżeli w takim obszarze myślenia wychowamy naszych przyszłych reprezentantów, to ja dziękuję bardzo. Narciarstwo biegowe miało być tym sportem, w którym pozbawiamy się naszych mentalnych wad.

Mimo wszystkiego, co tutaj z siebie wylałem, już teraz jestem w stanie przewidzieć, jak ten nowy regulamin będzie wyglądał w rzeczywistości. Trasy z homologacją FIS nie będą wcale przygotowywane (zresztą tak było do tej pory). Dopiero jak trafią się jakieś zawody, to wtedy ubije je ratrak i do następnego opadu śniegu ktoś z nich może skorzysta... i oby był to zawodnik.

Zawsze przypuszczałem, że Jamrozowa Polana w Dusznikach jest jedynym w Polsce ośrodkiem biegowo- biathlonowym z prawdziwego zdarzenia, a Jakuszyce słyną z Biegu Piastów i turystów. Przez takie posunięcia, trasy w Górach Izerskich próbują być czymś, czym nigdy nie będą. Najgorsze, że dzieje się to najmniejszym możliwym kosztem, czyli kosztem narciarzy. I jeżeli okaże się, że w przyszłym sezonie sytuacja się pogorszy, to razem z podobnymi do mnie chętniej wybiorę podróż do Dusznik dla dobrych tras, niż liczenie na łaskawość regulaminu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz