Północny Punkt Widzenia

Biathlon, studia i życie w Norwegii według Człowieka Północy...

Mononukleoza Martina Fourcade

Biathlonowy świat obiegła ostatnio wiadomość o chorobie Martina Fourcade. Zdobywca Pucharu Świata za poprzedni sezon boryka się z mononukleozą, przez co będzie musiał zrezygnować z treningów przez najbliższe tygodnie. Biorąc pod uwagę jego plany na przyszłą zimę, może być trudno osiągnąć wszystkie cele.

Martin Fourcade na starcie biegu masowego na Skifestivalen Blink 2013. W tym roku się tam nie pojawił.

Przypomnijmy, że Fourcade ma zamiar wystartować nie tylko w Mistrzostwach Świata w biathlonie w Kontiolahti, lecz również udać się do Falun, aby walczyć z biegaczami narciarskimi o medale. Tymczasem mononukleoza nie pozwoli mu na treningi przez kilka tygodni. Ta choroba objawia się między innymi ciągłym zmęczeniem (więcej nie wiem, bo SadurSky słabnie czytając o chorobach, zainteresowanych zapraszam tu: http://drogadosiebie.pl/mononukleoza/) i jest prawdziwym utrapieniem dla sportowców. Zwykle powrót do formy zajmuje po tym długi czas. A przecież do zimy coraz bliżej. Możliwe, że Martin nie będzie najlepiej przygotowany na początku sezonu. Pytanie tylko brzmi, czy zmiana planu treningowego, wymuszona przez tę okoliczność, pozwoli na osiągnięcie optymalnej dyspozycji w momencie startu na obu Mistrzostwach Świata.

Jeszcze przed zdiagnozowaniem choroby, Fourcade czuł się wyczerpany. Nie wystartował na Skifestivalen Blink, skupiając się na własnym treningu. Postanowił jednak wprowadzić choć trochę współzawodnictwa, zapraszając Norwegów do strzeleckiego starcia. Na swoim profilu na portalu instagram zamieścił film, w którym wykonuje bezbłędne strzelanie w pozycji stojącej w niesamowitym czasie 10.26 sekundy. Dodał do tego opis: "can you be faster?" i oznaczył w nim Emila Hegle Svendsena oraz braci Boe. Możecie to zobaczyć pod tym linkiem. Na nieszczęście Francuza, wszyscy wyzwani byli od niego szybsi. Najpierw odpowiedział Johannes Thingnes Boe z czasem 9:21 (film), później Tarjei ustanowił wynik 9:10 (film) i na końcu Emil Hegle Svendsen pochwalił się swoim czasem 9:67 (film). Panowie wpadli na dobry pomysł. Ciekawe, czy przyjdzie nam kiedyś obejrzeć tak spektakularne strzelanie na zawodach Pucharu Świata. Poniekąd próby podejmowali już wcześniej bracia Boe, czasem wiele na tym zyskując, a niekiedy tracąc przez pudła. Może by tak nominować do tego sprawdzianu Ole Einara Bjoerndalena? Zdarzało mu się przecież eksperymentować z szybkim strzelaniem i często decydowało to o sukcesie, jak choćby podczas złotego biegu sprinterskiego na IO w Sochi.

Wracając do sprawy Martina Fourcade, ma on jeden pozytyw w całej sytuacji. Już po zakończeniu poprzedniego sezonu zapowiadał, że w przyszłym nie będzie zbyt zainteresowany gromadzeniem wielu punktów w klasyfikacji Pucharu Świata, skupiając się na dwóch najważniejszych dla siebie imprezach. Tym samym będzie mógł odpuścić kilka startów w początkowej fazie zimy, aby rzeczywiście jego dyspozycja była najlepsza w czasie, kiedy będzie to dla niego najpotrzebniejsze. Mam nadzieję, że wróci do zdrowia, aby dostarczać nam emocji podczas zmagań na trasach.

2 komentarze:

  1. Dawno nie było mnie na Twoim blogu. Jestem bardzo mile zaskoczony jak bardzo rozbudowałeś się od pamiętnych początków. Strona jest bardzo estetyczna i artykuły na niej "lekkie", ale z fachową wiedzą. Brawa! Pozwól, że Człowiek Południa ;) zaproponuje coś Człowiekowi Północy już niebawem... Pozdrawiam K.L.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za opinię. Tym samym cieszę się, że dla Człowieka Południa też coś się tutaj znalazło i oczywiście pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń