Północny Punkt Widzenia

Biathlon, studia i życie w Norwegii według Człowieka Północy...

Treningi na Północy

"Stoję na wielkiej górze, skąd
widać Ochotę, Pragę i
mój kraj, ulice, każdy dach,
miasto, niewiele poza nim" 
Nå bor jeg i Alta. I live in Alta. For God's sake, it's happening. Nå bor jeg i Alta. Szlag, no naprawdę to się dzieje. Nå bor jeg i Alta. I tak właśnie wraz z nauką norweskiego można uzmysłowić sobie, że naprawdę to miejsce chcąc nie chcąc stało się moim drugim domem. Miasto bez świateł drogowych, o prawdopodobniej większej populacji reniferów niż ludzi- how nordic is that? Mam własną skrzynkę pocztową, legitymację studencką i mnóstwo rzeczy, którymi dzielę się z Wami tak często, jak tylko to możliwe. Można zapytać, czemu jeszcze nie przerzuciłem się całkowicie na pisanie po angielsku, ale z góry uprzedzam, że nie mam tego w planach. Zawsze mogę przy okazji opisać coś na anglojęzycznej wersji, ale cieszę się, że dzięki tym wpisom mogę ciągle używać naszego języka. Dlatego główna myśl zawsze będzie przekazywana tu, a nie gdzieś indziej.

Czwartek był spokojnym dniem. Nie miałem zajęć, dzięki czemu wybraliśmy się z grupą zagranicznych studentów (Niemców) na kolejny z okolicznych szczytów. Tym razem padło na Hjemmelufttoppen. Wysokość bezwzględna tej górki to jedynie 182 m.n.p.m. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że znajdujemy się nad samym morzem, widok i tak robi wrażenie.
Treningi na Północy
Widok na Komsatoppen, centrum miasta i Tollevika.
Treningi na Północy
Fiordy. Tu przypominają irlandzkie zielone wzgórza.
Treningi na Północy
Widok na muzeum, w którym byliśmy dawniej.
Ten tydzień toczy się jeszcze ciekawszym tempem, niż poprzedni. Pogoda aż zachęca do wyjścia z domu temperaturami powyżej 20 stopni. Poza tym, gdy przyjdzie ciemność, każda minuta słońca będzie na wagę złota. Nie warto więc marnować dnia polarnego, który i tak powoli się kończy. Wolne chwile co raz chętniej spędzam na bieganiu, czasem korzystając z towarzystwa jednego z moich sąsiadów. Będąc tutaj już ponad dwa tygodnie miałem okazję poznać kilka ciekawych tras i przy okazji zbudować całkiem dobrą dyspozycję. Pod tym względem, znalazłem się w prawdziwym raju. Bo weźmy na przykład taką siłownię w budynku uniwersytetu. Pomieszczenie nie jest jakieś ogromne, ale zawiera fantastyczny sprzęt treningowy, podobno wymieniony całkiem niedawno. Można z niego korzystać płacąc 600 NOK za semestr, co jest bardzo dobrą ceną. Wszystko obsługuje się samemu, nikt nawet nie patrzy, kto wchodzi do środka. Ważne, by zmieścić się w godzinach 7- 24. Dotychczas, podczas moich treningów, za każdym razem spotykałem jedynie garstkę osób. Czasem nawet jestem zupełnie sam, stąd komfort treningu jest wręcz niesamowity.

Treningi na Północy
Zdarzało mi się biegać nawet wśród łąk, bardzo przypominających moje rodzinne strony.
Treningi na Północy
Sandfallet, widok z samej góry trasy, którą biegłem. Zimą przybiegnę tu na nartach.
Jak wspomniałem już wcześniej, zdarza mi się również trenować w dobrym towarzystwie sąsiada z akademika. Ostatnio dzięki niemu i jego partnerce miałem okazję poznać kolejne świetne miejsce. Jest nim skocznia narciarska w Aronnes, a dokładniej schody wiodące na samą górę zeskoku. Jak się pewnie domyślacie, takie okoliczności przyrody aż proszą się o wykorzystanie w postaci wbiegania pod górę. Tak też zrobiliśmy, tworząc bardzo przydatny trening interwałowy, jakiego nigdy nie miałem i jaki od razu polubiłem. Po pięciu takich rundach pod górę nogi naprawdę bolą, ale udało mi się nawet przyspieszyć i zostawić nieco w tyle swoich współtowarzyszy. Arktyczne powietrze oddało całą siłę, którą zabrała długa podróż. Moja dobra dyspozycja została później nagrodzona małym woreczkiem nieznajomo wyglądających owoców. Jak wyczytałem w internetach, była to malina moroszka, zwana również maliną nordycką. Spróbować czegoś lokalnego- odhaczone!
Treningi na Północy
Tak właśnie wyglądają owoce maliny nordyckiej. 
I na koniec ciekawa informacja: nie jestem jedynym studentem z Polski na campusie Alta uniwersytetu UiT! Druga osoba studiuje swój drugi stopień, więc na pewno nie jest tu od dziś. Koniecznie muszę ją spotkać i dowiedzieć się więcej!

2 komentarze:

  1. Świetne notki z pobytu. Pochłaniam i czuję momentami chęć, jak Ty, zaczepić się gdzieś w nieznanym na dłużej. Pisz więcej ! (Roxa)

    OdpowiedzUsuń