Północny Punkt Widzenia

Biathlon, studia i życie w Norwegii według Człowieka Północy...

Tryb życia na Północy

Na Północy tylko natura dyktuje warunki, a człowiek ma się do niej dostosować. Przykładowo nie widzę innego sposobu na poradzenie sobie z dniem polarnym, niż kupienie dobrych zasłon. Podobnie jest praktycznie z resztą codziennych problemów, które niesie ze sobą mieszkanie w tym miejscu. Do tych zasad trzeba się po prostu przyzwyczaić, co jest moim pierwszym małym wyzwaniem. Dlatego wczoraj, gdy tylko nadarzyła się okazja, a temperatura wzrosła do około 20 stopni, wybrałem się na Komsatoppen- górę w niedużej odległości od mojego akademika.

Tryb życia na Północy
Widok na lotnisko w Alcie. Gdyby nie widoczny betonowy pas, zapewne nie byłoby tylu zagranicznych studentów na UiT.
Tryb życia na Północy
Widok na zachodnią część miasta.
Tryb życia na Północy

Tryb życia na Północy

Tryb życia na Północy

Tryb życia na Północy

Komsatoppen bardzo przypomina znaną jeleniogórzanom Górę Szybowcową. Może jest trochę większa, ale jej bliskość do miasta powoduje, że bardzo łatwo się tam dostać. Jak widać na zdjęciach, odrobina wysiłku podczas spaceru jest opłacalna. Każdy, kto wejdzie na szczyt, może wpisać się do specjalnego zeszytu, który znajduje się w skrzynce powieszonej na palu z norweską flagą (patrz: zdjęcie poniżej). Taki wpis powinien zawierać imię i nazwisko oraz datę i godzinę wejścia na górę. W trakcie dnia polarnego niczym dziwnym były takie godziny, jak na przykład 0:39, co idealnie obrazuje północny tryb życia. Tu na Północy rzeczywiście czas nas nie ogranicza. Jak nie możesz spać, idź w góry. Brzmi jak dobry układ. Wpisanie do zeszytu ma jeszcze jeden cel, niż tylko pozostawienie po sobie pamiątki. W skrzynce odnajdziemy specjalny kod, który możemy sobie zapisać na dowód zdobycia Komsatoppen. Jest jeszcze kilka innych gór z podobnym rozwiązaniem. Jeżeli zdobędziemy którąś z nich, otrzymujemy odpowiednio inny kod. Po skompletowaniu wszystkich kodów, możemy udać się z nimi do informacji turystycznej w Alcie i otrzymać pamiątkową odznakę, czy coś w tym rodzaju. W każdym razie jest to jakaś motywacja do chodzenia po górach nawet dla tych, którym aktywność fizyczna nie jest po drodze, a jak się okazało tacy również w Norwegii istnieją. Nie każdy ma tam kilka po par nart w domu.

Tryb życia na Północy
Słup ze skrzynką zawierającą zeszyt do wpisywania swoich danych.
Pod Komsatoppen znajduje się typowo norweskie osiedle drewnianych domków. Życie wygląda tam jakby nieco inaczej, niż w centrum, nie mówiąc już o akademikach. Tam starsi i bogaci Norwegowie wiodą spokojne życie, czasem nawet pozdrawiając wędrujących na szczyt. Wszystko wygląda mniej więcej tak, jak mógłby to sobie wyobrazić ktoś bez wcześniejszej styczności z Norwegią. 

Z Północnymi warunkami muszą sobie również radzić norwescy (i nie tylko) studenci. Społeczność studencka wydaje się być zupełnie taka, jak w Polsce, jednak są pewne różnice. Przede wszystkim każdy nowy student, bez względu na to, czy jest Norwegiem, czy nie, może zwrócić się o pomoc do starszych kolegów (nazywają się oni Fadder). Przed pierwszym semestrem organizowane są specjalne dni (Fadderuka), kiedy fadderzy mają za zadanie przeprowadzić integrację z nowymi przybyszami. W skład takiego tygodnia wchodzi oczywiście przyjmowanie odpowiednio dużej ilości alkoholu, jednak nie jest to konieczność. Tu raczej chodzi o to, aby poznać nowe twarze z akademika obok lub po prostu się rozerwać. Dlatego w barach oprócz alkoholu znajdziemy między innymi... gry planszowe. Po takiej integracji można przyjąć, że prawie każdy zna już większość swoich sąsiadów. A nawet jeśli nie, to i tak wszyscy witają się ze sobą zarówno na terenie akademika, jak i gdzieś w mieście. Chodzi o to, by nie być samotnym, szczególnie w czasie nocy polarnej, która potrafi stanowić całkiem sporą przeszkodę dla nieprzyzwyczajonych do wiecznej ciemności studentów z Południa (czyli na przykład dla mnie). Dlatego jeżeli wchodzisz do baru studenckiego (Studenthuset) w trakcie roku akademickiego, praktycznie wszystkich możesz traktować jako swoich znajomych. Zwłaszcza, gdy prawie cały uniwersytet wybierze się tam przy jakiejś okazji, zawsze znajdzie się jakaś znajoma osoba. Po to właśnie jest Fadderuka. Oprócz samej integracji, początkowe dni dają dużo informacji o uniwersytecie. Co dla mnie najważniejsze, podczas zimy każdy może wypożyczyć narty od uczelni, zaś chodniki wokół Alty zamieniają się w jedną wielką trasę biegową (byløypa). Zima będzie więc niesamowita. Póki co, trzeba tylko okiełznać Północ i zacząć żyć według jej zasad. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz