Północny Punkt Widzenia

Biathlon, studia i życie w Norwegii według Człowieka Północy...

Polskie występy na Uniwersjadzie w Trentino

Zakończyła się zimowa Uniwersjada we włoskim Trentino. Studenci- sportowcy walczyli o medale, reprezentując swoje uczelnie oraz państwa. Nie była to impreza najwyższej rangi, jednak wypada wspomnieć o występach polskiej kadry biathlonowej.

W barwach naszego kraju startowali: Weronika Nowakowska- Ziemniak, siostry Monika i Patrycja Hojnisz, Anna Mąka, Łukasz Słonina, Łukasz Szczurek, Rafał Lepel, Grzegorz Bril, Mateusz Zawół oraz Dariusz Krajewski. Niektórych mogła zdziwić obecność w Trentino dwóch naszych zawodniczek, które regularnie startowały w zawodach Pucharu Świata. Z powodu Uniwersjady nie pojawiły się przecież w Le Grand Bornand i musiały zrezygnować ze zdobycia punktów do klasyfikacji generalnej. Nic jednak nie poszło na marne. Już w biegu indywidualnym srebrny medal wywalczyła Weronika Nowakowska- Ziemniak. Mimo 5 doliczonych minut przegrała tylko o 14 sekund z reprezentantką Słowacji- Natalią Prekopovą, która zaliczyła tylko 1 błąd na strzelnicy. W sprincie było jeszcze lepiej. Nowakowska- Ziemniak zdobyła złoty, a Monika Hojnisz srebrny medal. Bieg pościgowy był kolejną demonstracją przewagi klas, jaką mają nasze dwie zawodniczki nad resztą stawki. To prawda, że Uniwersjada to zupełnie inna bajka, niż jakiekolwiek zawody Pucharu Świata. Inaczej było w biegu ze startu wspólnego, kiedy to polska medalowa dwójka pudłowała na strzelnicy. Weronice zabrakło do zwycięstwa zaledwie 0,2 sekundy. O tyle przegrała na finishu z Czeszką Jitką Landovą. Niewiele zabrakło również Monice Hojnisz do brązowego medalu. Rywalizację na ostatnich metrach z Iriną Vavrynets przegrała o nieco ponad sekundę. Trzeba zaznaczyć, że czasy biegowe uzyskiwane przez nasze zawodniczki były znacznie lepsze od rywalek, które miały na koncie mniej karnych rund. Pozwoliło to na właśnie takie wyniki pod koniec rywalizacji. Polska pokazała się więc jako potęga kobiecego biathlonu. Wystarczy spojrzeć, jak cieszą się nasze medalistki ze swoich osiągnięć: Weronika Nowakowska- Ziemniak i Monika Hojnisz.
Monika Hojnisz rozgrzewa się obok Kaisy Makarainen przed biegiem sprinterskim na MŚ w Novym Mescie.

Nazwiska panów, reprezentujących Polskę, również można kojarzyć z występami w Pucharze Świata, które jednak nie owocują większymi sukcesami. Stąd niższa rangą Uniwersjada mogła okazać się dobrym miejscem do uzyskania wysokich miejsc. Nie do końca tak się stało. W sprincie i biegu na dochodzenie, wszyscy nasi reprezentanci znaleźli się poza czołową dwudziestką, przegrywając z takimi nacjami, jak Australia i Serbia. Nie bez powodu podałem akurat te dwa państwa. Tak się składa, że jeszcze kilka sezonów temu Milanko Petrovic, zdobywca złotego medalu w sprincie na Uniwersjadzie, mógł jedynie pomarzyć o rywalizacji z Polakami. Znacznie poprawił swoje strzelanie i dołożył całkiem przyzwoity bieg, co sprawiło, że teraz nasi oglądają jego plecy. Podobnie można powiedzieć o Australijczyku- Alexeiu Almoukovie, który zdobył brąz w biegu pościgowym. W czołówce można było spotkać też inne nazwiska, które zwykle oglądamy na końcach list wyników zawodów PŚ. Jak widać, nie dotyczy to naszych biathlonistów, którzy chyba lubią być dalej, niż można się spodziewać. Za jedyny pozytywny akcent można uznać ósme miejsce w biegu indywidualnym Łukasza Słoniny, który i tak z jedną doliczoną minutą do czasu przegrał z zawodnikami pudłującymi znacznie więcej razy (przykładowo Petrovic 4 karne minuty i brązowy medal). Chyba jedyne zawody, w których reprezentant Polski będzie w czołówce, to Mistrzostwa Polski. Warto dodać, że odbędą się one już 27 grudnia w Jakuszycach. Wbrew pierwotnym planom, zawody zostały tam przeniesione z Jamrozowej Polany z powodu braku śniegu.

W ogóle chciałbym zwrócić uwagę na brak śniegu w Europie. Jakuszyce jakoś się trzymają, ale styczniowe zawody PŚ w Oberhofie prawie zostały odwołane z powodu jesiennej pogody. Ten sam problem mają organizatorzy Tour de Ski, które rusza jeszcze wcześniej, w tym samym ośrodku. Ciekawe, jak wygląda słynna trasa z Cortiny d'Ampezzo do Dobiacco, którą całą pokonywali mężczyźni stylem dowolnym. Zawsze lubiłem oglądać ten etap rywalizacji, bo przynosił ciekawe i istotne rozstrzygnięcia. Jeżeli nie starczy śniegu na tą 35- kilometrową przeprawę, będzie wielka szkoda. Trochę odszedłem od tematu, ale wydaje mi się on równie ważny (o ile nie ważniejszy) niż dyspozycja męskiej kadry biathlonowej, która jest jaka jest.

Wracając w takim razie do Uniwersjady, Polska zajęła drugie miejsce w klasyfikacji medalowej, ustępując jedynie Rosji. Zdobyliśmy łącznie 23 medale, z czego 10 złotych, 10 srebrnych i 3 brązowe. Oczywiście niemałą zasługą były wszystkie biathlonowe sukcesy, ale swoje dołożyli też przedstawiciele innych dyscyplin. Wszystkim im należą się wyrazy uznania. Nie jest więc tak źle...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz